❢ Strony Dodatkowe ❢

środa, 25 listopada 2015

Od Nathan'a CD Louis

Chłopak przewrócił mnie na bok, po czym wdrapał się na mnie i przytulił się. Nasze przyśpieszone wciąż oddechy słychać było w całej jaskini, a zapach spoconych ciał i ,,soków miłości" doprowadzał mnie do lekkiego omdlenia i zawrotów głowy, jednak wcale mi to nie przeszkadzało. Pierwszy raz byłem tak bardzo spełniony i zmęczony po pierwszej rundce, ale to nie znaczyło, że zamierzałem się teraz poddać, obiecałem sobie, że doprowadzę go do stanu, gdy uśnie ze zmęczenia nie mogąc już wytrzymać. Dotrzymałem słowa. Tego dnia kochaliśmy się jeszcze dwa razy, za każdym razem dłużej i namiętniej, oraz głośniej. Oboje byliśmy wykończeni do granic możliwości i po całym akcie zasnęliśmy wtuleni w siebie, obejmując się i szepcząc sobie nawzajem ,,kocham cię".
Obudziłem się w środku nocy, mój ukochany dalej leżał smacznie śpiąc i obejmując mnie za brzuch, a jego policzek spoczywał na mojej piersi. Uśmiechnąłem się do siebie, przejechałem lekko ręką po całej długości jego ciała do pośladków i w górę, czekając, aż wróci do świata żywych, co po jakimś czasie mu się udało. Otworzył zaspane oczka, uniósł wzrok do góry, a ja dałem mu całusa w nos.
- Wyjdę na dwór zapalić i pójdę na stronę, zaraz wrócę. - wymruczałem, przekręciłem nas by zawisnąć nad nim i dać mu długi pocałunek w usta, na który odpowiadał sennie i zejść z łóżka. Chodząc nago wyszukałem bokserki i spodnie, założyłem je na tyłek i wyszukałem fajki, by wyjść na dwór i odpalić jednego. Przyglądałem się niebu i rozmyślałem, a każda myśl brzmiała podobnie do jednej: jestem teraz najszczęśliwszym facetem na ziemi. I to wcale nie było zbyt wiele, bo tak się czułem. Wyrzuciłem peta, zgasiłem, załatwiłem się wychodząc nieco bardziej w krzaki i wróciłem do swojego chłopaka, który od razu jak misiu wtulił się we mnie. Przespaliśmy resztę nocy do rana już w spokoju.

• • •

Od naszej pół-kłótni pół-pogodzenia się minął miesiąc pełny szczęścia i wspólnie spędzanego czasu. Dzień po dniu związek który budowaliśmy stawał się coraz mocniejszy i coraz bardziej stabilny. Na początku była zazdrość, była niepewność, ale teraz zaniknęła, bo oboje byliśmy sobie wierni.. tak można powiedzieć. Sprawa krwi również jakoś się ułożyła, co jakiś czas chodziłem do Arien'a i piłem z jego szyi, innym razem polowałem na zwierzęta. Nie chciałem gryźć kogoś kogo kocham, bo stawał się słaby. Za to wmuszałem w niego jedzenie, zabierałem na spacery, a kiedy palił, beształem go i zabierałem mu tytoń, dzięki temu nieco przytył, może nie wiele, ale widać było różnice po tym, że nie wystawały mu tak żebra. Nawet jego skóra stała się bardziej miękka i miła w dotyku. Jedną z codzienności stało się czesanie rano jego włosów, uwielbiałem to, czasem złościł się, bo nie pozwalałem mu dotykać swoich, ale szybko mu przechodziło po całusie. Nie umiał się na mnie złościć.. a ja nie umiałem odmówić mu czegokolwiek chciał. Rozpieszczałem go, inaczej się nie dało.
Jednego dnia, gdy siedzieliśmy w salonie z innym wilkami, wadery zaczęły rozmawiać o basiorach dosyć żywo i plotkować. Nie, żeby nie było to na porządku dziennym, ale tym razem któraś rzuciła coś o dzieciach, na co połowa męskiej części widowni się ulotniła. Wcale mnie to nie dziwiło. Sam chciałem odejść, dlatego wstałem i zacząłem powolnym krokiem iść w stronę wyjścia. Już na dworze postanowiłem zrobić sobie dłuższy spacer-bieg, ale nim się rozpędziłem, zauważyłem Karmelka który też wybiegł za mną orientując się, że zniknąłem. Zapytał, gdzie idę, więc wytłumaczyłem mu, że chcę odetchnąć świeżym powietrzem. Oh jak bardzo potem tego żałowałem.. Koniec mojej samotnej wędrówki dla ochłodzenia organizmu i nawdychania się czegoś innego niż tlenki innych mordek był przede mną, dokładnie może z pięć metrów, w postaci grupki wilków. Obca wataha. Nie wiem, ile czasu zajęło im rozprawienie się ze mną. Nie spodziewałem się, że będę taki słaby. Ostatni raz spojrzałem przez własne oczy kiedy któryś z wilków połamał mi łapy, a drugi rozerwał mój brzuch ostrymi pazurami. Ból był okropny.. ale nie wiem co bardziej bolało. Fakt, że zanim znów powrócę na ziemię minie wiele czasu, czy to, że Louis zapewne dowie się o mojej ,,śmierci" i będzie się męczył w samotni. Trafiłem z powrotem w zaświaty, tam gdzie moje miejsce, od razu starając się wyjść..

<nie mam weny pro>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

❢ Zasady opowiadań ❢

Pięć pożytecznych punktów: •

• 1. -
opowiadania powinny być odpowiednio nazwane przy wysyłaniu, jeśli nie piszesz z kimś, napisz tytuł
2. - nie muszą mieć sensu, jeśli są pisane humorystycznie
3. - przy pisaniu scen łóżkowych, zaznacz przy tytule +18
4. - opowiadania +16 nie zaliczają się do +18, a więc lekkie scenki nie trafiają pod hard-zakładkę
5. - odpisywanie na opowiadania do innych w zakresie dwóch tygodni