To wszystko było kompletnie, wręcz obrzydliwie bezsensu i z pewnością mi się nie podobało. Dopiero zdążyłem wkroczyć w nowy rozdział w moim krótkim życiu, a już zostałem nazwany ułomem, do tego chłopak Hanza okazał się być zwykłą Drama Queen z wiecznym okresem i brakiem szacunku dla innych. Mało tego! Sam Hanzuś, drugi inteligent, mało nie zabił mnie za próbę uspokojenia. Chyba właśnie wdepnąłem w przykrą podróbę Trudnych Spraw. Powinienem ich nakręcić i opylić do TVN. "Z kamerą wśród zwierząt." Sądzę, że by przeszło.
Telepornął mnie gdzieś. To chyba był jego pokój. W sumie nie wiedziałem, że tak szybko tu trafię. W sensie, cóż, sądziłem, że najpierw dostanę coś dobrego do żarcia, ewentualnie jakąś wskazówkę, gdzie sobie odgrzać, ale oczywiście zamiast tego poczęstowali mnie gejowskimi dramatami. Rozejrzałem się w poszukiwaniu jakiś kompromitujących rzeczy, którym mógłbym go potem szantażować z pięknym uśmiechem, jednak jedyne, co potrafiłem znaleźć, to kurz i dziwne zabawki, patrzących się na mnie niczym na idealną ofiarę. A ja doprawdy nie miałem ochoty. Jeszcze coś zepsuję i mnie zabije. Może nie wyglądam, ale lubię żyć! Prawie tak bardzo, jak lubię jeść. Cholera, głodny jestem. Gdzie ten Hanzo? Mam tu się zestarzeć? Raczej nie chciałby staruszka Eza w swoim pokoju, w podeszłym wieku ponoć trzymanie moczu jest większą trudnością niż polubienie polityka.
<w sumie nie wiem do kogo, do jedzenia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz