❢ Strony Dodatkowe ❢

piątek, 9 stycznia 2015

Od Vernelli'ego CD Jasmin

  Z przejęcia wleciałem na drzewo obijając skrzydła. Zleciałem na gałąź z jękiem, powoli tracąc przytomność, ale zanim odpłynąłem, usłyszałem ostatni raz wołanie Jasmin.

_____

  Obudziło mnie ziewanie. Krzywiąc się powoli zszedłem z drzewa, wpadając na waderę.
-Co ty tu jeszcze robisz?-warknąłem zirytowany.-Muszę iść.. 
-Czekaj!
-Rodzina na mnie czeka.-powiedziałem zły.

< ; O >

Od Jasmin CD Vernelli

- Wracaj no ty ! - krzyczałam z dołu. Nawet na mnie nie spojrzał.
- Co mówisz ?
- Wracaj ! - wrzeszczałam, a Vernelli leciał dalej. Byłam tak zdenerwowana, że nie zauważyłam jak zmieniam się Vievene. Zleciał.
- Wiesz co ? Uspokój się - warknął i poleciał. Zaczęłam biec za nim. Wleciał na jakieś drzewo. Siedziałam tam póki się nie ściemniło. Zasnęłam...

< Vernelli ? >

środa, 7 stycznia 2015

Od Feanor'a CD Mii

  Zmarszczyłem brwi. To nie powinno się zdarzyć, tym bardziej, że jestem elfem. Drobne rumieńce pokrywały moją twarz jakby zdradzająco. Już miałem się odwrócić, kiedy zauważyłem idącego w całkiem inną stronę Arixlona. Zawyłem, a ten spojrzał kontem oka, uśmiechając się wrednie.
-Tsk.
_____

  Po około trzech dniach znów spotkałem waderę. Była w salonie dla wszystkich i odpoczywała.
-Hej?-rzuciłem, nieco zły za wcześniej.
<Łon jezd złyy>

Od Mii CD Feanor

 Usiadłam obok niego.
-wow..-odetchnęłam spokojnie
-tak... tak bywa-uśmiechnął sie wesoło.
pokiwałam łbem.
-dobrze..... idziemy gdzieś?-zapytał niepewnie.
-nie jestes zmęczony?-zapytałam niepewnie
-odrobinke...
-hmm choć spać a nieee
-okeej-usmiechnął sie wesoło.
-to ... idziemy-ruszylismy jako wilki spokojnie . odprowadzil mnie do mnie do jaskini. 
-dzieki.. za dzis fajnie było ! -uśmiechnęłams ię wesoło.
-ja tez-kiwnął lekko głową.
znim sie zdązyłam rozmyślic cmoknęłam go szybko w policzek uciekłam do jaskini.
pocałowałam go... o nieeee
<;-;>

wtorek, 6 stycznia 2015

Od Feanor'a CD Mii

  Otworzyłem szeroko oczy i najeżyłem się z przyzwyczajenia.
-Kto?-zapytałem, patrząc na Perish'a. Wziął głęboki oddech i zaczął mówić.
-Bawiłem się z Eve.. Ona nagle wybuchła i upadła..
-Jak to wybuchła!?-krzyknąłem.
-..Nie wiem! Użyła mocy i..
Już dalej nie słuchałem. Pobiegłem tam, skąd przybiegł basior i gdy dotarłem do Eve, zacząłem ją ratować. 
Trwało to parę godzin, a kiedy przyszedł po nią Hannzev, wszczął awanturę. Dopiero Vernelli go uspokoił. Mii została przyprowadzona przez Per'a.
-Boże.-westchnąłem.

<.>

Od Mii CD Feanor

uśmiechnęłam sie delikatnie.
-a ty?
-a ja?-przekrzywiłam zdziwiona łep.
-co lubisz?
-aaa o to... lubie-zwiesiłam głowe i zamyśliłam się na sekunde.
tamten spokojnie czekał i patrzył na mnie tymi swoimi oczyma..
-ja lubie muzykę, zwierzęta, śpiewanie, pisanie piosnek, i... granie na pianinie? i może spacerowanie-uśmiechnęłam się w jego kierunku.
-śpiewanie pisanie?
-nu...
-fajnie! -zaśmiał się wesoło .
-heh-potarłam niepewnie ramie i nadal nie wiedziałam co dalej.
nagle na polanke wleciał wilk... w sensie wbiegł.
zmieniliśmy się wiec w wilki.
-Feamor cos jest nie tak!
-co jak co jeset?
-ona nie oddycha! -krzyknął zrospaczony wilk.
siadłam
<emm...>

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Feanora CD Mii

  Nastała cisza. Patrzyłem wyczekująco na waderę, ale nie odpowiadała.
-To.. ja lubię praktycznie wszystko, no chyba że masz na myśli coś sprośnego, to nie. Jestem uosobnieniem czystości..-jadaczka mi się nie zamykała. W pewnym momencie roześmiała się szczerze.
-Przegadałeś mnie już ze dwa razy.-rzuciła. Spłonąłem rumieńcem uśmiechając się.
-Tak bywa..

<Mii>

Od Mii CD Feanor

-mo... możemy pobiegac albo rozmawiać... albo
-myślałem ze nie umiesz muwić-uśmiechnął sie wesoło
-j..
-spokojnie żartowałem
-haha okej -uśmiechnęłam się i popatrzyłam na niego z pod rzęs.
popatrzył mi lekko w oczy i odetchnął.
-uh.. to o czy,m ?
-może o .. co lubisz robic?-zapytał
-okej...
i cisza
<cd?>

niedziela, 4 stycznia 2015

Od Feanora CD Mii

  Syknąłem wkurzony. Nienawidzę takich typków.

-Przepraszam.-mruknąłem do niej i spiorunowałem wzrokiem szatyna. Wyszczerzył się zadowolony z siebie, jakby zrobił nie wiadomo co.

-Ja, ja..-jąkała się dalej. Machnąłem ręką.
-Chodź, przejdziemy się.-rzuciłem. Już miałem się odwrócić, kiedy Arix podszedł, przejechał dłonią po karku i mruknął ,,do zobaczenia". Zaczerwieniłem się.

______

  Przeszliśmy się na pole treningowe. Wyglądała na wystraszoną, jak zawsze. Zatrzymałem się, usiadłem i westchnąłem.
-Co chcesz robić?

< : O >

Od Mii CD Arixlon

myślałam że zejdę na zawał.
-ja... jjjj-zaczęłam piszczeć./
-widzisz co zrobiłeś?-zapytał jeden drugiego.
-moja wina? pff ty tu przylazłeś-prychnął i założył ręce
-ja... jaaa
-widzisz jąka sie teraz!
-no i?
-CHŁOPAKI!-warknęłam w przypływie nagłej złości. i kiedy na mnie popatrzyli momentalnie zrobiłam się czerwona i zaczęłam jąkać.
-bo... nnnno
<cd>

Od Arixlona CD Feanor/Mii

Wyszedłem z zarośli, a oni wbili we mnie wzrok.
-Może nie do końca sami-uśmiechnąłem się złośliwie.
-Masz talent do wpierdalania się w czyjeś sprawy-warknął Feanor.
-Nie klnij bo nie potwierdzasz tym swojej inteligencji...jeśli ją masz, a tak w sumie? Możliwe...-mój uśmiech się poszerzył. Podeszłem do spłoszonej wadery.
-Spokojnie, nikt cie tu nie skrzywdzi, a jak coś przyjdę z pomocą, aby cię obronić-uśmiechnąłęm się do niej, a jej też kąciki się uniosły. Basior warknął na mnie.
-Spokojnie złość szkodzi urodzie wiesz?-podeszłęm do niego, a w koło nas zawirowało powietrze-Uspokój się tak bedzie lepiej wiesz?
< XDDD>

Od Mii CD Feanor

-nikt?-zapytałam przestraszona
-tak-uśmiechnął się miło.
-a... ale... a ty..-oczy mi się zrobiły wielkie.
-hmm?
-my tu jestesmy sami?-zapytałam niepewnie
-tak-pokiwał głową.
momentalnie w głowie miałam obraz jego robiącego coś ... nie dobrego. przeczylił głowę. dobra nie widział mnie jako człowieka moge dzięki temu uciec... stałam niepewnie.
-spokojnie nic ci nie zrobię-jako człowiek miał takie... śmieszne oczy. wyciągnął do mnie rękę.
-ja... 
-zmienisz sie?-zapytał spokojnie
zrobiłam to o co poprposił. 
<cd>

Od Feanor'a CD Mii

  Uśmiechnąłem się perliście.Wyglądała na zaniepokojoną, oraz zagubioną. Zrobiłem zmartwioną minę i kocie oczy.
-Coś się stało?-zapytałem ją, otwierając skrzydła strzepując piach. To ją chyba jeszcze bardziej wystraszyło, dlatego od razu je schowałem i pokręciłem głową.
-N-nic..-mruknęła. Zamrugałem, przeciągnąłem się i zacząłem iść w stronę jeziorka, skąd przybiegła.
-Chodź.-rzuciłem. Nie wykonała polecenia od razu, ale w końcu pojawiła się obok idąc nierówno. 
Chwilę później stanęliśmy przed wodą. Rozejrzałem się dookoła, by odetchnąć.
-Tu jesteśmy sami, nikt nie powinien cie straszyć.-położyłem się na piasku.

< : O >

Od Mii CD Feanor

Uciekłam przestraszona.
-boże wyszłam na idiotkę-wyszeptałam i zaczęłam się martwić. no bo po pierwsze..
zobaczyłam poraz pierwszy w moim wilczym życiu kogoś nago ... po drugie wbiegłam na jakiegoś wilka i ...
zdębiałam . obok mnie wylądował wilk i przyłożył do mnie łapę.
-nie uciekaj-nagle straciłam ziemię pod łapami.. zaczęłam się trzęść. on był obcy pewno mnie gonił bo zobaczył że widziałam i on się bedzie z mnie śmiać albo mnie udeży, ugryzie albo albo... nagle straciłam kontakt z sobą .. moje łapy odmuwiły posłuszeństwa . upadłam... upadła bym raczej bo ktoś mnie trzymał . po dobrych 10 minutach się uspokoiłam.
-ja... ja...-wyszeptałam i stanęlam o własnmych siłach. ten wilk nadal patrzył na mnie zdziwiony ale... ale spokojny.
-hej.. wszystko ok? już jest dobrze?
-t..tt tak-popatrzyłam na ziemię.
-co ci jest?-zapytał niepewnie.
-panika.
-oh... jak masz na imie?-zapytał spokojnie
-Mii.. 
-a ja jestem, Feanor Helyanwë-odsunął się i ukłonił.
-mi ... miło mi
<ta.. cd :P?>

Od Feanor'a CD Mii

  Uśmiechnąłem się szeroko i schyliłem, by się ukłonić, ale wadera uciekła. Zdziwiony podniosłem wysoko brwi wpatrując się w jej kierunku. Wystraszyła się mnie?
-Spoko, jest nowa, przyzwyczai się.-ze złośliwym uśmieszkiem powiedział odziany jedynie w spodnie partner alfy, Ver. Wywróciłem oczami.
-Pójdę za nią.-rzuciłem wzbijając się w powietrzu. Wystarczyło parę minut, bym wylądował przed nią i zatrzymał. Żeby znowu nie uciekła, położyłem łapę na jej boku i lekko przytrzymałem.
-Nie uciekaj.-mruknąłem. Otworzyła szeroko oczy i zaczęła ciężko oddychać. Zaraz potem pojawiły się drgawki, na początku małe.. Potem zaczęła drżeć jak liść na wietrze.
-Spokojnie, hej..-uspokajałem ją.

< : O >

Od Vernelli'ego CD Jasmin

  Wyszczerzyłem się.
-Wróć do swojej prawdziwej postaci.-powiedziałem, nieco złośliwie. Wiedziałem, że jest zmienna. A to nie robiło na mnie specjalnego wrażenia.
Zawarczała groźnie, ale zmieniła się i posłała mi wkurzone spojrzenie.
-Nigdzie nie idę.
-Idziesz.
-NIE!
Poderwałem się i złapałem ją w uścisk, unosząc się na skrzydłach. Poszybowałem ku jaskiniom, a tam puściłem ją wolno. Krzyczała coś, ale w miarę jak wznosiłem się ku górze, tym mniej słyszałem.

<  : O >

Od Vernelli'ego CD Hannzev

  Skrzywiłem się siadając. Z tego wszystkiego nie dokończyliśmy walki, ale chyba nie mógłbym zacząć od nowa patrząc na swoje rany i obicia żeber. Wróciłem uwagą do córki.
-Widziałaś nas. Kontrolujemy..-na chwile się zaciąłem.-Kontroluję, swoje moce.
Przypatrzyła mi się uważnie. Sapnąłem, po czym mruknąłem do Hanza żeby wstał.
-Już..-powiedział odganiając lód. Ma za dużo żywiołów, dlatego ciężko mu ogarnąć wszystkie naraz. Rozumiem to.
Rodzinnie wróciliśmy do swojej jaskini, rozmawiając z Eve o mocach. Przyznała się, że czuje w sobie ,,coś". To mnie trochę zmartwiło. Skoro czuła, powinna umieć wywołać cokolwiek, ale tak nie było.
Położyłem się na boku, zmieniając w człowieka. Wszędzie miałem siniaki wielkości pięści, a klatka okropnie mnie paliła. Z alfą nie było lepiej, z szyi i karku wciąż sączyła się krew, ściekając w dół jego klatki.
-Podejdź tu.-rzuciłem, kiedy chciał zabandażować rozdartą skórę. Podszedł, tak jak prosiłem i usiadł. Przyłożyłem usta do rany, zabierając cząstki własnej magii która wciąż zadawała mu ból. Odetchnął.
-Dzięki.
I tu zacząłem rozmyślać nad tym, jak powiedzieć córce, że jej ,,ojcowie" się kochają..

<nu żyje żyje>

Od Mii

Watacha nowe miejsce ma być fajnie, ale ja znowu się boje ... Ech...
Spokojnie i cicho szłam żeby się w nikogo nie ... No żeby na nikogo nie wejść. Nie znam ich może mnie nie polubią albo cuś. Szłam obok stawiku i nagle widze ...Jakiś człowiek się myję.
Tekiego obrazu nidgy nie wymarzę z głowy... Dzięki..
Uciekłam i nagle wbiłam się w czyjś bok.
-Ahi....... pardon -pisnęłam i chciałam uciekać. Miałam ochotę się zpaść pod ziemię. Wilk popatrzył na mnie i uniósł brwi.
<heeej>

Od Mii

spokojnie wyszłam z cienia. nie schowam się tam. wilk mierzył mnie wzrokiem.
-co tu robisz?
-ja... ja...jjjaa-zaczęłam się cicho się jąkać.
-więc?
-ja... ja..
-spokojnie oddychaj-widać było ze się zdziwił. delikatnie dotknął mojego barku łapą.
usiadłam zwieszając głowę głęboko oddychając . w oczach formowały się łzy.
-ja.. przepraszam taki... napad paniki -wyszeptałam biorąc urwane oddechy.
-amm wszsystko okej?
-będzie dobrze... muszę...spokojnie .. 1..2...3...4...5....-liczyłam pod nosem.
-już?
-tak. przepraszam-uśmiechnęłam się delikatnie
basior. stał z niepewnmą miną.
-jestem paul a ty?
-mii
-znowu się jąkasz?
-nie-zaśmiałam się-mam na imię Mii-zaśmiałam się.
-okej.. masz watachę?
-no0pe
-choć zapytamY
(PAUL CD)

Od Jasmin CD Vernelli

- Nie ! - protestowałam.
- Tak ! Wracamy ! - nalegał.
- Nie ! Ty sobie wracaj, ale ja zostaję - powiedziałam stanowczo i usiadłam patrząc na niego z " pod byka ". Vernelli odwrócił się i zrobił jeden krok.
- Poczekaj ! Jak wrócę do watahy ?
- Sama sobie radź - syknął. Odruchowo zmieniłam się w Vievene.



Nawet na mnie nie spojrzał. Warknęłam i stanął po czym odwrócił się.
- Eee... Jasmin... To ty ?
- Nie... Ja jestem Vievene - nastraszyłam go. Uśmiechnął się pod nosem i powiedział :
- No więc Vievene. Co zrobiłaś z Jasmin ? - droczył się.
- Nic.
- No właśnie ... Nic 

< Vernelli ? >

Od Perish'a

Kolejne dni mijały spokojnie. W sumie każdy dzień tak mi mijał. Dzisiejszy dzień zacząłem też jakże to spokojnie. Wstałem i wyszedłem z jaskini. W sumie coś mi się zaniedbało... Byłem wychudzony, wyglądałem jak chodzący wilczy jak i człowieczy czy jak to tam się mówi... No chodzący kościotrup. W sumie to takie normalne. Znaczy dla mnie normalne, ale inny mają pewnie zdanie, że to nie jest normalne. No, ale mówi się trudno i idzie dalej. Wyszedłem z jaskini i poszedłem na małe polowanie... Kiedy tylko schowałem się w krzakach i już miałem wyskoczyć na ofiarę. To ktoś mnie rozproszył. Odwróciłem się i zobaczyłem jakąś nie znajomą mi waderę. 
- Co tak patrzysz? - zapytałem.
- A co patrzeć nie wolno? 
Wywróciłem oczami. Chciałem pójść, ale zatrzymała mnie... 

<Jakaś wadera dokończy?>

Od Hannzev'a CD Vernelli

Ryknąłem upadając na zbity ryj, zamiast świata zacząłęm widzieć mroczki...Mroczki? Niebieskie, filetowe i ciemno zielone? CO JEST DO CHOLERY? Postawiłem uszy i spojrzałem wyżej w koło nas krążyły kryształki? Tak. Mieniące się kryształki, wydobywające się z moich łap. CO SIE DZIEJE? Vern na moment przestał się tak wygryzać, ale potem już wrócił i to z dwukrotniejszą siłą. Czemu mi to nie przeszkadzało? Uśmiechnąłem się. Gdzie ja jestem? Chyba odchodzę od swiadomości. Albo nie... ogłuchłem? Zrzuciłem Verna z siebie przed siebie.
-Hans...Twoje..oczy..-powiedział ostrożnie każde słowo.
-Co z nimi?-spytałem cicho.
-One...nie ma ich..albo są..-nadal nie zmieniał tonu.
-Ale jakie są?
-To lód Hans...To lód, jasnoniebieski lód.
Usiadłem, Eve podbiegła do nas.
-Ja też tak mam?-spytała.
-Nie córko, nie tak ostro jesteś jeszcze nie przygotowana na takie coś, a nawet nie znasz żywiołu-mruknąłem zamykając oczy.
<trololo wataha ma żyć!>

sobota, 3 stycznia 2015

Od Vernelli'ego CD Jasmin

-..Nie-brzydko?-sapnąłem rozeźlony.-Nie-bez-piecz-nie! Nie wolno wchodzić, jasne?
Wadera kiwnęła głową, by po chwili zjechać na pazurach po piasku. Spuściłem łeb.
-Chodź!-krzyknęła z dołu zadowolona. Co jak co, trzeba pokazać, że jest się dżentelmenem.
Zszedłem do niej, co było głupie, bo właściwie mogłem zlecieć, ale darowałem sobie przemyślenia i stanąłem bliżej środkowej części piekła.
-Nie ma co zwiedzać. Wracamy.-poinstruowałem, ale ta sypnęła piachem dookoła.
-Nie!
-Tak.

<;;iii>

czwartek, 1 stycznia 2015

Od Jasmin CD Vernelli

- No to super - ucieszyłam się, bo to miejsce ciekawiło mnie, ale nie miałam okazji go zobaczyć.
- Chodź - powiedział jakby znudzony Vernelli.
- Idę, idę...
Poszliśmy na południe od jeziorka. Stanęliśmy przed wi8eklą pustynią.
- To tu - rzekł Vernelli.
- Noo... Nie powiem że tu brzydko...

< Vernelli ? >

❢ Zasady opowiadań ❢

Pięć pożytecznych punktów: •

• 1. -
opowiadania powinny być odpowiednio nazwane przy wysyłaniu, jeśli nie piszesz z kimś, napisz tytuł
2. - nie muszą mieć sensu, jeśli są pisane humorystycznie
3. - przy pisaniu scen łóżkowych, zaznacz przy tytule +18
4. - opowiadania +16 nie zaliczają się do +18, a więc lekkie scenki nie trafiają pod hard-zakładkę
5. - odpisywanie na opowiadania do innych w zakresie dwóch tygodni