Wpatrywałem się w nią kilka minut Była taka cudna ! Nie mogłem oderwać od niej wzroku..
- jest cudna - powiedziałem - jak ty.. - urwałem szybko i popaczałem sie w inną stronę
Wadera chyba nie usłyszała tego . Zarumieniłem sie troszkę . Usłyszałem burczenie .
- jesteś może głodna ..? - spytałem nieśmiało
- troszeczkę - popaczała się na mnie wesoło
- no to .. choć ze mną .. znam fajne miejsce takie z licznym stadem jeleni - powiedziałem
- dobrze , prowadź
Byłem trochę spięty ale szedłem naprzód . Dotarliśmy do wielkiej łąki gdzie jest bardzo dużo jeleni i łań .
- widzisz ? dużo ich
Luna wypatrywała wzrok i dojrzała ranną łanie .
- zobacz tam - wskazała - tamta jest nasza
Na słowo '' nasza '' uśmiechnąłem sie . Będziemy działać razem .
- widzę ją - powiedziałem
- zróbmy tak , ja ją zagonie do ciebie i ją zabijesz oki ?
Miałem już kilka polowań za sobą ale w większości to ja zaganiałem ...
- dobra .. - powiedziałem powoli i poszedłem naokoło zająć miejsce .
Luna zajęła pozycje i powoli się do nich zbliżała . Skoczyła gwałtownie i stado biegło w moją stronę . Dojrzałem tą łanie która się przewróciła . Skoczyłem na nią i zacząłem gryźć . Myślałem , że będzie gorzej . Lunia podbiegła .
- całkiem dobrze poszło ! - zawołała
- tak .. całkiem - uśmiechnąłem się po psiemu
Zjedliśmy razem kolacje i udaliśmy się do lasu . Przybliżyłem się troszkę do niej choć nie duzo . Była taka miła ! Tak sobie szliśmy aż zza drzewa wyszedł duży cień . To nie było obcy wilk ... to był mój brat ... ten który robił ze mnie pośmiewisko .
Od urodzenia mnie poniżał i śmiał . Dlaczego ? Bo byłem nieśmiały ?! Niestety nie potrafiłem mu dogadać ani nawet zagrozić . Nie potrafiłem ...
- no proszę , kogo my tu mamy ! - zawołał z fałszywym uśmiechem
Nie był on sam . Była z nim jego wataha .
- witaj bracie ... - powiedziałem cicho
- kto to jest ? - spytała powoli
- widzę , że sobie w końcu kogoś znalazłeś ! - wybuchnął śmiechem
- coś nie pasuje ?! - zawarczała wadera
- masz jakiś problem ? - zbliżył się do niej - powiedziałem coś
- zostaw ją - stanąłem przed nim pokazując lekko kły
- widzicie ? mój braciszek chce mnie nastraszyć - znów wybuchnął śmiechem
Odwróciłem się i pobiegłem gdzieś zostawiając wszystko i wszystkich w tyle . Łzy mi leciały gdy wspominałem sobie o nim . Usiadłem w kałuży i zaczęło padać . Nie wiedziałem dlaczego uciekłem ... Po chwili zobaczyłem lune idącą w moją stronę . Co ja jej miałem powiedzieć !??!?!?
( lunia ^^ wena wróciła <3 )